W życiu bywa różnie, raz jest dobrze a raz niekoniecznie. W decopuage tak jak w życiu raz się jest nad a raz pod wozem. Wczoraj w nocy miałam fazę tworzenia. Efekt był koszmarny. Normalnie to efekt moich paru godzin pracy poszedłby do smieci ale na szczęscie na mojej drodze spotkałam pewną zakręconą na maksa decupażystkę:) dzięki temu co już zdąrzyłam się od niej dowiedzieć pracka nie została zutilizowana;) Dziękuję ci Madziu:)
Jutro pokażę wam co wymodziłam;) a dzis mówię kolorowych snów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Miło mi, że zechciałaś/eś zajrzeć do mnie i zostawić po sobie ślad - to dla mnie niezmiernie ważne.