środa, 28 sierpnia 2013

Metamorfozy - lampka nocna

Witajcie dziś bardzo szybki post. Pisałam już Wam, że na Turkusowym Hamaku ruszy nowy cykl. Zapraszam Was do zapoznania się z "Metamorfozami - czyli nowym życiem przedmiotów".
W ramach cyklu przerobiłam moją lampkę nocną. Jeśli chcecie poznać kolejne etapy przekształcania tej lampki zapraszam TU gdzie krok po kroku pokazuję jak to zrobić.


 Mam nadzieję, że na łamach TH pokarzecie jakie Wy robicie w tym zakresie cuda. Jak dajecie nowe życie starym przedmiotom:) Zapraszamy Was serdecznie do dzielenia się swoimi pomysłami i wykonaniem na Turkusowym Hamaku.

Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia - Luna

niedziela, 25 sierpnia 2013

A może by tak....

A może by tak zrobić kolejną szczotkę? Tym razem w niebieskościach i postarzoną? Jak pomyślałam tak zrobiłam:)


Szczotkę pomalowałam podkładem jak zawsze nakleiłam na zewnętrzną część serwetkę. Po wyschnięciu polakierowałam. I co dalej....hm no za czysta za nowa była oczywiście;) więc przystąpiłam do jej postarzania:) Użyłam w tym celu najpierw farby akrylowej Allegro Stamperii o kolorze Blu Avio  - delikatnie za pomocą gąbeczki przetarłam brzegi szczotki i motyw. Po wyschnięciu tak samo potraktowałam szczotkę ale tym razem patyną. Niby już było lepiej ale....




Jeszcze to nie było to o co mi chodziło, więc dodałam kropki :) takie pstrykane ze szczoteczki do zębów w kolorze Blu Avio (niebieskim), Nocciola (ciemny brąz) i Avorio (kość słoniowa). 






Do lakierownia użyłam lakieru TO-DO Touchme, który daje niesamowity efekt aksamitnej powierzchni - polecam ten lakier, nie jest może tani ale jest wart swojej ceny. 
Na warsztacie kolejne rzeczy i po niedzieli zapraszam na Turkusowy Hamak, gdzie będzie czekał na Was tutorial:)  i nowy cykl postów. Dziękuję Wam za odwiedziny na moim blogu i komentarze. Przepraszam też, że nie zawsze zaglądam do Was, ale przygotowuje się do wystawienia moich prac na Jarmarku Spalskim, który już 8 września. Więc i czasu nie ma za dużo. 
Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia - Luna.

czwartek, 22 sierpnia 2013

W stylu vintage

Witajcie, ostatnio bardzo często w moich pracach z zakresu decoupage sięgam po styl vintage. Czemu? Mam wrażenie, że rzeczy wykonane w tym stylu mają swoją duszę. To coś co sprawia, że chcemy je mieć. I tak też wykonałam przybornik na biurko.


Wybrałam do tego celu urokliwą serwetkę z kolażem kwiatów i kopert. Przybornik pokryłam najpierw farbą podkładową (pastelowa orchidea Duluxa). Po wyschnięciu i przeszlifowaniu nakleiłam serwetkę metodą na foliową koszulkę. Nadmiar serwetki zeszlifowałam po wyschnięciu.




 Następnie dobrałam kolor wnętrza przybornika - nie zawsze maluję prace w środku, tym razem jednak stwierdziłam, że dobrze będzie to wyglądać.



 Po wyschnięciu kleju i farby pokryłam wszystko dwukrotnie lakierem. Odczekałam dobę i postarzyłam przedmiot przy użyciu patyny. W ten sposób przybornik wygląda na starszy i zyskał głębi. Po wyschnięciu patyny przybornik jeszcze kilkukrotnie polakierowałam. 



W mojej pracowni cały czas powstają nowe prace - póki co wena trwa i trzeba z niej korzystać:) Do tego mam dla Was w przygotowaniu tutorial, ale to już po niedzieli. Oprócz decoupage na moim biurku zagościły koraliki toho i nie tylko  - kolorowo bardzo więc w niedługim czasie pokarzę Wam moje koralikowe wypociny. Powiem tylko tyle, że wciąga to oj wciąga;) tylko szkoda, że doba nie chce być z gumy i się nie rozciąga;) Dziękuję Wam za komentarze wszystkie są one dla mnie siłą do dalszego tworzenia. Zapraszam również na Turkusowy Hamak, gdzie czeka na Was już od paru dni nowy  temat Siłowni Twórczej i super nagrody. Na Hamaku w najbliższych dniach ruszy nowy cykl  - myślę że się Wam spodoba, ale nie będę zdradzać póki co ;) co to będzie:) Na dziś to tyle idę do moich koralików:) 
Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia - Luna

niedziela, 18 sierpnia 2013

Ludzie listy piszą....

Witajcie tematem nowej siłowni twórczej na Turkusowym Hamaku są listy:) pamiętacie te czasy kiedy komputerów praktycznie nie było? Kiedy przyjaźnie utrzymywano dzięki nie meilom ale listom? Do tej pory chyba każdy cieszy się jak w skrzynce znajdzie list (nie tylko rachunki;) ) Jak zobaczyłam ten temat nowej siłowni powiem szczerze początkowo miałam całkowity zanik weny twórczej. Co można zrobić fajnego? W jakiej technice? Dopiero po paru godzinach mnie olśniło. Jedną z rzeczy, które wykonałam na tą siłownię jest szczotka do włosów. Powiecie: "A co szczotka ma wspólnego z pisanie listów?" Oczywiście niewiele;) ale motyw na szczotce już ma:)


Podpis i znaczek ze stemplem jak na prawdziwej kopercie:) bardzo spodobała mi się tam serwetka i jej biało - czarny kolor. Jest prosta ale zarazem elegancka w tej prostocie. Jak wykonałam szczotkę? Najpierw pomalowałam drewnianą szczotkę podkładem kremowym.




Następnie pokryłam drugą stronę szczotki oraz boki pastą strukturalną imitującą efekt metalu. Sama pasta w sobie nie daje powierzchni metalicznej jest koloru grafitowo - czarnego. Żeby wydobyć z niej tą grę światła po wyschnięciu pokryłam ją woskami liliowym i białym. Ta czynność uwidoczniła sposób nakładania pasty strukturalnej oraz dała jej efekt połysku metalicznego.





Pracę zabezpieczyłam lakierem, a przed drugim lakierowaniem dodałam po stronie z serwetką kropki, ponieważ uznałam, że motyw należy postarzyć (był po prostu za biały;) ) Kropki wykonałam w prosty sposób używając do tego celu namoczonego w farbie pędzla i "pstrykając" w jego włosie palcem. gdy kropki wyschły polakierowałam szczotkę jeszcze kilkukrotnie. I tak otrzymałam metalicznie postarzoną szczotkę listową:)
Powstały też inne rzeczy oczywiście, ale o nich napiszę Wam następnym razem. 
Zachęcam do wzięcia udziału w Siłowni Twórczej "Ludzie listy piszą" czekają na Was fajne nagrody:)

Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia - Luna

czwartek, 15 sierpnia 2013

Uroczysko Luny i przenosiny na poddasze:)

Witajcie słonecznie, od paru dni już urzęduje w moim małym królestwie:) czyli mojej pracowni na poddaszu. Początkowo miał to być pokój dla synka, ale postanowiliśmy zrobić mu pokój na parterze naszego domu. Pokój na poddaszu nie jest duży i ma tylko okno dachowe przez to postawiłam na kolor ścian jasny - wybrałam kolor "Antyczny marmur" z Duluxa. Mój kochany mąż zrobił dla mnie drewnianą zabudowę na jednej ze ścian. Początkowo miałam ją potraktować jak przystało na dekupażystkę "Pastelową orchideą" i uskutecznić jakieś elementy decoupage. Ale nie mogłam się zdecydować na motywy - podobało mi się kilka - i w końcu szafa zyskała kolor satynowy średni dąb. Był to dobry wybór. Kolor drewna zawsze dodaje przestrzeni ciepła i zmiękcza surowość pomieszczenia. Jest uniwersalny i ponadczasowy. Oczywiście podobają mi się pracownie w bieli, czy w kolorach pastelowych jakie obecnie są modne w świecie wystroju wnętrz. Ale to jest moda, a wiadomo, że jest to bardzo zmienny obszar. Przez to postawiłam na klasykę. Pracowni brak jeszcze paru rzeczy - zwłaszcza pudełek, skrzyneczek na przydasie, ale z czasem i one powstaną:) Dla rodziny jest najważniejsze, że odzyskali stół w kuchni;) a dla mnie to, że w spokoju mojego poddasza mogę tworzyć:)

Zapraszam was na krótką wędrówkę po moim Uroczysku Luny:)





Moje okno na świat - patrząc w bezkresne niebo marzę, wymyślam projekty i tworzę

I mam też do Was pytanie związane właśnie z tym oknem dachowym. Czy macie jakieś sprawdzone pomysły na pozbycie się nieproszonych gości (czytaj komarów, much), które wlatują nim? Niestety nie wiem jak zamontować do niego moskitierę:( ponieważ jak widzicie otwiera się dwustronnie.

A już dziś zapraszam Was na Turkusowy Hamak na głosowanie w Siłowni Twórczej na piękne prace jakie wykonały dziewczyny (post ukarze się najprawdopodobniej późno wieczorem), a jutro rozstrzygnięcie naszego rocznicowego Candy:) i pojutrze ogłoszenie nowego tematu Siłowni Twórczej - jak widzicie nasz Zespół mimo długiego weekendu, który zaczął się dziś intensywnie pracuje:) a obrady nad wyborem zwycięzcy Candy są bardzo emocjonujące.

Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia-Luna

wtorek, 6 sierpnia 2013

Wspomnień czar - zlot w Krakowie

W ostatni weekend miałam przyjemność być na kolejnym już zlocie dekupażystek:) tym razem zostałyśmy zaproszone przez Jolę - każdy u Joli czuje się jak u siebie w domu, ponieważ przeurocza gospodyni jest osobą pełną ciepła i  wielkiej energii życiowej:)

Były toasty z okazji kolejnego spotkania, gorące powitania oraz nocne rozmowy na tarasie:)





Oczywiście obowiązkowa wymiana serwetek:) nieodłączny punkt naszych dekupażowych zlotów, choć każda z nas tak na prawdę zajmuję się też i innymi działami rękodzieła - ale połączyłam nas wspólna pasja do decoupage:)


Na zlotach oprócz wspólnie spędzanego czasu również wymieniamy się swoim doświadczeniem z zakresu różnego rodzaju rękodzieła i wspólnie pracujemy:) w różnych pozycjach jak widać ;) nie koniecznie na siedząco:)




Jest też czas na wspólne posiłki śniadania, obiady, kolacje przy których czujemy się jak jedna wielka dekupażowa rodzina:)




Jest też czas na zwiedzanie okolicy - tym razem Kraków podziwiałyśmy nocą gdy temperatura spadała poniżej 25 stopni




Tak więc widzicie ze zdjęć, że takie zloty są po prostu rewelacyjne:) dzięki nim poznajemy cały czas nowe osoby, które dołączają do naszego grona oraz ładujemy swoje baterie do dalszego twórczego działania:)

Na zlocie powstały oczywiście pewne rzeczy w decoupage, ale o nich innym razem wam napiszę chociażby z tego powodu, że wymagają one jeszcze dopieszczenia:)

Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia - Luna.




piątek, 2 sierpnia 2013

Butterfly

I w końcu jest  tworzyłam od paru dni bransoletkę na zamówienie dla dziewczyny, która ma być druhną na ślubie. Przesłała mi zdjęcie sukienki i materiału, z którego ma być wykonany pas do sukni. Bransoletka ma być jedyną biżuterią. Powiem szczerze, jeszcze nie robiłam nic tak długo, jak tą bransoletkę łącznie z jej kilkukrotnym pruciem. Kamień główny to czaroit dwie mniejsze pastylki i drobne kulki to fasetowany labladoryt. Do tego dołożyłam kryształki swarovskiego 2,5mm Luminous Green oraz taśmy cyrkoniowe i koraliki toho 11 silver - lined frosted black diamond. Dodatkowe utrudnienie stanowiło zapięcie. Okazało się, że nie może ono dotykać skóry ręki, ponieważ moja klientka jest uczulona na metal - pokombinowałam i zrobiłam zapięcie na zatrzask. Przed wami bransoletka "Butterfly" oraz suknia i materiał.













A pod te zdjęcia była robiona bransoletka

W planach mam kolejne rzeczy do wykonania, ale póki co idę się pakować i jadę na weekend do Krakowa, gdzie odbywa się zlot dekupażystek :) z forum Wizaż:) jak zawsze będzie się działo i podładuję moje akumulatory do tworzenia. Jak wrócę zdam Wam relację z pobytu.
Pozdrawiam serdecznie Wasza Sylwia - Luna.