niedziela, 15 maja 2016

Kobieta w płomieniach

"Kobieta w płomieniach" Był ciepły majowy poranek. Poszłam do parku, jak zawsze na moją ulubioną ławkę przy stawie. Lekki wiatr poruszał liśćmi na drzewach i dawał miłe uczucie chłodu na twarzy. Lubiłam przychodzić tu rano, ponieważ mogłam w spokoju wyciszyć się przed nadchodzącym dniem i obowiązkami. Zaczerpnąć energii otaczającej mnie przyrody. Zamknęłam oczy i pogrążyłam się w ciszy i spokoju mojego wnętrza. Wokół mnie czułam tylko wszechogarniający spokój. Trwałam już jakiś czas w tym stanie gdy nagle docierać zaczęły do mnie inne uczucia. Otworzyłam oczy. Na ławce obok siedział mężczyzna. Intensywnie się mi przyglądał. Pod wpływem jego wzroku poczułam jak żar przebiega przez moje ciało. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Świat jakby zawirował w tej chwili, a moje wyczulone przez wcześniejszą medytację zmysły zareagowały bardzo mocno. Czułam jak na policzki wypływa rumieniec. Nieznajomy podszedł do mnie: - Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam pani, ale gdy siedziała pani tak spokojnie wokół otaczała panią taka niesamowita jasność. Nie mogłem przejść obok dalej. Mam na imię Piotr. Czy zechciałaby pani towarzyszyć mi w porannej kawie? Tu niedaleko jest świetna kawiarnia. - powiedział nieznajomy. Patrzyłam na niego lekko zdziwiona, ale i zafascynowana tym co poczułam, jak zbliżył się do mnie. Jego aura była niesamowita, tak jak i jego zielone oczy ze złotymi blaskami. Można w nich zapatrzeć się i zapomnieć i całym świecie. - Witam, właśnie miałam powoli wracać do domu.... - zawahałam się chwilę, czy mam iść z nieznajomym na kawę? Czy to będzie mądre? Z drugiej strony perspektywa dowiedzenia się czegoś więcej o właścicielu zielono-złotych oczu była kusząca. Moja wewnętrzna intuicja nie wyczuwała zagrożenia z jego strony. - Ale mogę chwilkę jeszcze poświęcić na wspólną kawę - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. - Mam na imię Agata. Wstałam i podałam dłoń na przywitanie. Gdy nasze palce zetknęły się ze sobą poczułam falę gorąca, jaka przeszła między nami. Przymknęłam powieki, a myśli moje wypełniły płomienie. Widziałam jak nasze aury łączą się łagodnie. Co to oznacza? Nie teraz nie będę się zastanawiać nad tym. Teraz będę chłonąć to co się dzieje wokół nas. Poszliśmy niespiesznie do pobliskiej kawiarni......... Autor: Syliria

Kolczyki "Kobieta w płomieniach"


Kolczyki "Kobieta w płomieniach" - energetyczne kolczyki wykonane w technice haftu koralikowego, w górnej części znajdują się róże z naturalnego korala. Kolczyki uświetnia jedwab shibori. Podszyte czerwoną ekoskórką.







A w pracowni już kończą się kolejne projekty :)
Pozdrawiam Was serdecznie Sylwia

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa i intrygująca faktura. Przełożenie emocji na formę bizuterii - pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle przecudne :) A inspiracja piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Achhhh ten kolor! Cudne kolczyki! Ja wciąż jestem zakochana w shibori i to za twoją sprawą Sylwuś ;)
    Hmmmm ciekawa jestem co było po kawie...

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że zechciałaś/eś zajrzeć do mnie i zostawić po sobie ślad - to dla mnie niezmiernie ważne.